Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało wprowadzenie większej kwoty wolnej od podatku – i rzeczywiście stara się zrealizować swoją wyborczą obietnicę. Wiele osób obawia się jednak, iż odbije się to na zwykłych obywatelach. Czy słusznie? Wydaje się, że tak, bowiem wzrost kwoty wolnej od podatku teraz, zwiększy deficyt budżetowy – za który każdy z nas będzie musiał zapłacić w przyszłości.
Kiedyś i dziś
Niegdyś kwota wolna od podatku wynosiła 3089 złotych – następnie została podniesiona o 2 złote, czyli do kwoty 3091 złotych, w roku 2009. Teraz w życie wchodzą kolejne zmiany – kwota wolna od podatku ma zostać podniesiona do 8 tysięcy złotych. To konieczność, którą nakłada na Prawo i Sprawiedliwość Trybunał Konstytucyjny.
Tak naprawdę w niczyim interesie nie jest podtrzymanie starej kwoty wolnej od podatku – osobom odprowadzającym podatek zabiera się tym samym sporą część pensji, zaś dawna ustawa godziła najbardziej w te osoby, które musiały płacić podatek, mimo że często nie były się w stanie utrzymać bez pomocy socjalnej ze strony państwa. Nie trzeba być też geniuszem, żeby wywnioskować, że w wielu innych krajach kwota wolna od podatku jest dużo wyższa, niż miało to miejsce w Polsce – i że wśród tych krajów są także i te, które można by uznać za biedniejsze od naszej ojczyzny.
Jak to się skończy?
Czy jednak podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 8 tysięcy złotych ma jedynie same plusy? Czego można się spodziewać w dłuższej perspektywie czasu? Otóż, okazuje się, że nawet podwyższenie tej kwoty niewiele zdziała – system podatkowy w Polsce jest bowiem zbyt skomplikowany, aby mogła go poprawić jedna decyzja. Wielu polityków zapomina również, że jedynym co się nie zmienia, są zarobki.
Specjaliści twierdzą też, że podniesienie kwoty wolnej od podatku będzie skutkowało obniżeniem wpływów bezpośrednich do budżetu państwa i budżetów władz samorządowych. A to na pewno sprawi, iż zwiększy się deficyt budżetowy – za który obywatele będą musieli zapłacić w przyszłości. O wiele lepiej byłoby więc zreformować cały, skomplikowany system podatkowy, niż wprowadzać takie drobne zmiany – bardzo dobrze brzmiące, ale przynoszące ze sobą niewielką poprawę.